sty 01 2007

Bez tytułu


Komentarze: 0
W przededniu Sylwka dostałam propozycję imprezy u starego kumpla. Przynajmniej nie użalałam sięnad sobą. Było zupełnie sympatycznie. 9 osób na chacie u niego, z czego dziewcząt sztuk 3 (łacznie ze mną). Lubie takie klimaty (proporcje:). Zobaczyłam dawno nie widzianych znajomych i śwetnie się bawiłam. Miałam dość świetny powrót. Impreza skończyła się mszą o 6.00 :), potem herbata w salkach i nareszczcie doczekałąm się pirewszego autobusu na mój koniec świata ( kumpel mieszka jakąś godzinę drogi busem ode mnie). Po kilku przystankach wsiada mój kumpel z liceum. Oczywiście przegadujemy całą drogę która dziwnie szybko mija. Potem jeszcze przesiadka na dworcu i kolejna niesapdzianka. Po kilku minutach oczekiwania na busa zjawia się kolejny kumpel i oczwiście wymiana opowieści sylwestrowych. Także okazało się że wogóle nie wracałam sama. Dobrze bo bym na pewno przespała swój przystanek:) Poza małą niestrawnością (ostrzegam przed piciem Picolo, jest zdradliwe) było absolutnie fantastycznie :). Wszystkim życzę aby nowy rok obfitował w powody do radości, a sobie życzę znalezienia drugiej połówki( nadal nie tracę nadzieji).
chrupek : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz