wrz 26 2006

Bez tytułu


Komentarze: 2
Moje przypuszczenia się sprawdziły. Moim jedynym wyjściem jest zapłacenie tysiaka i potarzanie semestru. Cóż nie będę płacić tysiaka bo a)jak zapłace to będę mieć pół roku wolnego, a jak nie to całe życie, b) nie mam tysiaka i nie zmierzam się zadłużyć. Nie mam nawet siły pisać, bo nie ma i o czym.
chrupek : :
27 września 2006, 17:49
Przepraszam że Cię zasmuciłam, nie chciałam. Ale ja nie chcę wiązać przyszłości z tymi studiami, one nic mi nie dadzą poza papierkiem którym mogłabym się podetrzeć. Dlatego chcę się uczyć, ale z dala od tego wydziału. Szkoda mi tylko tego roku, bo teraz nie znajdę miejsca na żadnym kierunku.
Malena
26 września 2006, 22:37
bardzo mi przykro po przeczytaniu tej notki... ale moze jednak warto zaryzykowac pozyczyc pieniadze znalesc prace... poduczyc sie i przez te pol roku... zarabiac (min na dlug)... przeciez wyksztalcenie to twoja przyszlosc... a przyszlosc zalezy od Ciebie... nie mozesz jej wiec zmarnowac...wiec dobrze to przemysl... pozdrawiam i zycze rozsadnych decyzji;*

Dodaj komentarz