Zapisałam się na socjologię. Sam zapis zajął mi 3 godziny. Spora część to stanie w kolejkach. Jestem srasznie zdenerwowana. Przestaję wierzyć że sobie poradzę, boję się że będę tam sama. Jak po prawie godzinie weszłam wreszcie do odpowiednich drzwi dziekanatu serce waliło mi jak podczas lipcowych upałów, kiedy umierałam z powodu mojego niskiego ciśnienia. Kiedy kobieta kazała mi coś napisać to ręce drżaly mi do tego stopnia, że zwróciła mi uwagę żebym wyraźnie pisała. Potem siedziałam jeszcze w sekretariacie usiłując odzyskać swoje świadectwa, byłam już tak wykończona tym stresem że wręcz szeptałam do tej kobiety. Jestem psychicznie wykończona. Jutro składam podanie o komisa z łaciny.
Dodaj komentarz