Kiedyś wcinając mojego ulubionego grapefruta zebrałam pestki i wsadziłam do ziemi. Teraz na moim parapecie stoji pięć ślicznych roślinek. Na owoce będę musiała jeszcze długo czekać, ale widok zielonej roślinki wychodowanej przezemnie już napawa dumą ;)
Innym razem przed obraniem grapefruta sparzyłam mu skórkę wrzątkiem. Po obraniu pokroiłam ją w drobną kostkę i wysuszyłam na parapecie.
Teraz popijam grapefrutową herbatkę własnej roboty i patrzę jak rosną moje roślinki:)
Dodaj komentarz