To zabawne, ale mój plan dnia w wakacje jest bardziej ustabilizowany niż w ciągu roku. Nie mam ochoty spotykać się ze znajomymi, czasem tylko jakiś wypad nad wode. Rano śniadanko, kawa, przygotowanie i konsumpcja obiadu, szpital i popołudnowe użalanie się nad sobą z przerwami na wymyślenie obiadu na kolejny dzień. Nie jest źle.
Czekam na księcia z bajki.
Dodaj komentarz