Komentarze: 3
Przed chwilą nastąpiło coś czego się nie spodziewałam i nadal nie wiem co o tym powiedzieć. Otóż odebrałam telefon z obcego numeru, ładnie przedstawiłam się sądząc, że to pomyłka. Kiedy w słuchawce usłyszałam głos mojego najlepszego przyjaciela (tak jesem dziewczyną, która ma najlepszego przyjaciela(faceta-dodam dla pewności)) zdołałam tylko krzyknąć :oh my God!!! nie wiem kto był bardziej zaskoczony on- tym krzykiem, czy ja jego głosem. Telefon od niego nie był oczywisty. Skoro we wrześniu wstąpił do zakonu to można się nie spodziewać telefonu. A jednak dostał list ode mnie i poczuł, że źle się ze mną dzieje. Rozmawialiśmy pół godziny. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale dzięki temu poczułam, że nie piszę listów w głuchą przestrzeń i że mnie nie zostawił samej sobie. On zawsze potrafi mnie rozśmieszyć, podnieść na duchu,doradzić. Jest najlepszy na świecie i bardzo go kocham.Pawełku, dobrze, że jesteś:)Dziękuję Ci za wszystko!