On: Mój Chrupek jeszcze nie śpi? Własnie wróciłem z pracy.Jestem troszkę zmęczony...ale dla Ciebie mam zawsze czas...
Ja: Jestem twardo stąpającą po ziemi racjonalistką dlaczego działają na mnie takie teksty? Ale zaraz włączy się rozsądek...
On: Przecież jesteś rozsądną dziewczyną... Jutro święto zakochanych...Walentynki...
Ja: To święto szalonych ale nazywaj jak chcesz...Masz jakieś plany spędzić je z kimś, że tak zagadujesz?
On: Z nikim...Sam w pracy...
Ja: To życzę Ci żeby praca przynajmniej nie była ciężka...
On: Nie byłaś nigdy zakochana?To fajny dzień...
On: Wierz mi że jest... Niekiedy ją lubię niekiedy nienawidzę...
Ja: Byłam zakochana ale zawsze bez wzajemności...
On: Byłaś kiedyś zakochana...? To komercyjne święto... ale fajne...
Ja: Podobno miłość poznaje się po tym jak się kończy.Więc chyba tak bo do dziś coś mnie kłuje w klatce na widok jednego okazu płci męskiej.
On: Chciałbym żebym tym okazem byłem ja...Szybkie bicie serce...i burza w mózgu...
Ja: Przecież ja Cię nigdy nie widziałam :)marzycielu...
I tym sposobem doszliśmy do tego, że się spotkamy. Boję się, ale muszę z tym walczyć i być naiwną.