Archiwum styczeń 2007


sty 23 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0

To niesamowite jak codzienie na nowo człowiek uświadamia sobie, że tak naprawdę nie jest nikim, że znaczy coś dla kogoś. Czasem nie jest to odpowiednia osoba (, której zainteresowanie jest nam drogie), ale poczucie wystarcza. Czasem, żeby zosać dla kogoś kimś ważnym wystarczy słuchać. Aż/ Tylko* słuchać.

 

* niepotrzebne skreślić

chrupek : :
sty 19 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0
Nie zwykłam komentować wydarzeń politycznych, ale niezwykle kreatywne pomysły Romana G. napawają mnie podziwem. Jego "amnestia" to majstersztyk, który na szczęście odejdzie do historii i będzie się o nim opowiadać jak o wstydliwych anegdotkach z życia prywatnego polityków. Pamiętam, słowa mojej nauczycielki, które w klasie maturalnej otrzeźwiły mnie. Powiedziała wtedy:"Nie wszyscy muszą mieć maturę". Niby coś oczywistego, ale nie dla wszystkich. Od maturzystów począwszy na obecnym ministrze edukacji kończąc. Moim zdaniem, czyli zdaniem uczennicy poziom w szkołach trzeba podwyższać a nie obniżać. To nie oceny na świadectwie świadczą o mądrości tylko realna wiedza i umiejętność jej wykorzystania.
chrupek : :
sty 18 2007 Bez tytułu
Komentarze: 1
Zaliczenia póki co do przodu. Ostatnio zastanawiałam się nad ciszą. W kontaktach z wieloma ludźmi, kiedy zapada cisza robi się strasznie niezręcznie. Są też osoby z którymi czasami przyjemnie jest pomilczeć. Takie osoby zazwyczaj są mi bardzo bliskie. Myślę że w ciszy tak naprawdę demaskujemy siebie, w tych chwilach mówimy cała naszą niewerbalnością. Trudno wtedy skłamać. Dla mnie chwile milczenia są niezwykle intymne. Brakuje mi ich. Odbije sobie po sesji.
chrupek : :
sty 10 2007 Bez tytułu
Komentarze: 1
Mam dość. Sesja się jeszcze nie zaczęła a ja mam w poniedziałek dwa zaliczenia, we wtorek i piątek po jednym i kolokwium w środę. Nie dam rady. Nie wiem w co mam włożyć ręce. Idę się uczyć.
chrupek : :
sty 01 2007 Bez tytułu
Komentarze: 0
W przededniu Sylwka dostałam propozycję imprezy u starego kumpla. Przynajmniej nie użalałam sięnad sobą. Było zupełnie sympatycznie. 9 osób na chacie u niego, z czego dziewcząt sztuk 3 (łacznie ze mną). Lubie takie klimaty (proporcje:). Zobaczyłam dawno nie widzianych znajomych i śwetnie się bawiłam. Miałam dość świetny powrót. Impreza skończyła się mszą o 6.00 :), potem herbata w salkach i nareszczcie doczekałąm się pirewszego autobusu na mój koniec świata ( kumpel mieszka jakąś godzinę drogi busem ode mnie). Po kilku przystankach wsiada mój kumpel z liceum. Oczywiście przegadujemy całą drogę która dziwnie szybko mija. Potem jeszcze przesiadka na dworcu i kolejna niesapdzianka. Po kilku minutach oczekiwania na busa zjawia się kolejny kumpel i oczwiście wymiana opowieści sylwestrowych. Także okazało się że wogóle nie wracałam sama. Dobrze bo bym na pewno przespała swój przystanek:) Poza małą niestrawnością (ostrzegam przed piciem Picolo, jest zdradliwe) było absolutnie fantastycznie :). Wszystkim życzę aby nowy rok obfitował w powody do radości, a sobie życzę znalezienia drugiej połówki( nadal nie tracę nadzieji).
chrupek : :