Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
Archiwum 06 kwietnia 2006
Pewnego dnia pani na macie zadała pracę w grupach. Jak można się domyśleć wyznaczono ją do przedstawiania pracy grupy, bo to ona odwaliła ją w dużej mierze. Grup było dużo więc przedstawienia trwały kilka dni. Wieczorem nie umiała jak zwykle zasnąć, leżąc na łóżku myslała o matematyce, wyjściu przed klasę i przemawianiu,wyobraziła sobie, że robi sobie z tego jaja, zabawnie opowada o temacie, włancza klasę do przedstawienia i śmieje sie, bez skrępowania, naturalnie i radośnie, jakby robiła to zawsze i nie sprawiało jej to kłopotów. Następnego dnia jak zwykle poszła do szkoły. Już nie pamiętała o wieczornych myślach. Kiedy pani poprosiła jej grupę o przedstawienie tematu nadal miała nadzieję, że ktoś inny pójdzie pod tablicę. Jednak wszyscy znacząco spojrzeli w jej kierunku. cdn.