Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20
|
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 20 kwietnia 2007
Zapisałam się do szkoły fryzjerskiej jako modelka. Razem z moją przyjaciółką poszłyśmy tam. Przed wejściem byłam tak spanikowana że stwierdziłam że moja fryzura bardzo mi się podoba i właściwie nie chcę nic zmieniać, ale skoro byłam już pod drzwiami szkoły to było za późno. Opitolili mnie całkiem, całkiem. Krótko z tyłu, dłużej z przodu i asymetrycznie. Chyba modnie, nie znam się na tym. Pomimo drobnych kłołpotów z układaniem ich mam poczucie że jestem dobrze ścięta, a to bardzo dobre samopoczucie. Czuję teraz wiaterek na karku co będzie cudownym uczuciem jak przyjdą upały, na razie zakładam chustkę, żeby się nie przeziębić. Kapkę tęsknię za moim tyłem do połowy pleców, w gruncie rzeczy lubiłam to smyranie przy ściąganiu koszulki. Na szczęście włosy rzecz nabyta- odrosną. I wtedy znowu pójdę do tej samej szkoły:)