Archiwum 17 stycznia 2006


sty 17 2006 Mróz
Komentarze: 5

Podchodze do siebie z dystansem, więc może to ze mną jet coś nie tak, a nie z tą pogodą. Miałam ochotę dziś całować człowieka, kóry postawił na przystanku tramwajowym tzw. koksioki (takie metalowe kosze wypełnine palącym się koksem), ale nie pojawił się na horyzoncie. Może i dobrze, że go tam nie było  bo od całownia na mrozie wokół ust pojawiają się nieprzyjemne 'coś'. Aczkolwiek kiedy stanełam obok takiego koksioka zrobiło się przynajmniej odrobię cieplej. Gdyby jeszcze tylko kirerowca autobusu nie otwierał drzwi na przystankach...

chrupek : :