Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28
|
29 |
30 |
31 |
01
|
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
Najnowsze wpisy, strona 3
Wszystkiego najlepszego wszystkim z okazji Dnia Dziecka. W końcu każdy z nas jest czyimś dzieckiem ;)
Powoli rusza maszyna popularnie zwana sesją. Jestem kapkę zmęczona, ale nie mam czasu na odpoczynek. Mój przyjaciel po powrocie z zakonu chyba stęsknił się za mną bo spotykamy się średnio 3 razy w tygoniu. Odświeżyłam też ostatnio jedną starą znajomość, czysto przyjacielską, ale bardzo sympatyczną. Nawet mam ostatnio zajęte wieczory. Fajnie jest. Tylko brakuje mi kogoś do przytulenia się, ale nie narzekam. Ostatnio także przekonałam się, że są ludzie którym na mnie zależy. To bardzo podnosi na duchu. Ścikam wszystkich czytaczy:)
Mama wróciła ze szpitala, już bez jednej nerki. Chyba wolałam jak jej nie było, mogłam robić tak jak mi się podoba, a teraz co chwilę mówi mi że coś jest nie tak, że ona zrobiłaby to inaczej. Jeszcze dziś byłam z tatą u lekarza. Miał gorączkę i problemy z oddawaniem moczu. Okazało się, że to zapalenie dróg moczowych. Lekarka wysłała go do lekarza rodzinnego, ale powiedziała, że kuracja trwa 10 dni. Nie wiem jak ja to nerwowo zniosę. Na szczęście jutro do szkoły. Nigdy nie myślałam, że szkoła moze być dla mnie takim wybawianiem i oderwaniem od rodziców. Zmieniając mamie opatrunki po operacji z co coraz to większą pewnością wiem, że nie jestem w stanie pracować w czymkolwiek związnym z medycyną, czyli misje odpadają. Dobrze, że przekonałam sie o tym tu, a nie będąc w jakiejś pipidówie na środku afryki.
Odkryłam w sobie coś nowego. Chyba codzienie coś o sobie, sobie uświadamiam. Ty razem okazało się że mam w sobie cos z podróżnika. Wczoraj wybrałam się z moim bratem do Krakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że sama opracowałam trasę, która nie obejmowała rynku głównego a na Stare miasto wybraliśmy się tylko po to żeby zjeść obiad (wałówę przygotowaną przez brata) na trawie przy Wiśle. Było dużo łażenia i oglądania mniej znanych miejsc. Ciekawe gdzie jeszcze przyjdzie mi łazić z mapą w ręce... Rozmarzyłam się kapkę. Gdziekolwiek by to było sprawi mi to dużą frajdę.
Nadażyła się okazja do odchamienia się w teatrze. Przystałam na nią, choć źródło darmowych biletów było strasznie tajemnicze. Spektakl okazał się być wyśmienitą komedią, której tytułu nadal nie znam. Morał??
1. Nie jestem jeszcze aż takim chamem za jaką się miałam,
2. Reanimacja futra z liska już go nie uratuje