Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07
|
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13
|
14 |
15 |
16 |
17 |
18
|
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
Najnowsze wpisy, strona 17
niestety to prawda. To nie miało być z premedytacją i było zupełnie nieumyślne. Otóż ostatnio, pewnego słonecznego poranka wystawiłam moje roślinki na zewnętrzny parapet, żeby miały troszkę słoneczka nie tylko przez szybę. Wychodząc na zakupy spojżałam na moje roślinki i stwierdziłam, że wieje bo ich gałązki wyginała się pod wpływem wiatru, ale szybko uspokoiłam sumienie myśląc, że parapet jest szeroki. I to był błąd. Po drodze spotkałam dawno nie widzianego znajomego więc chwilkę z nim stałam i rozmawialiśmy. Kiedy wróciłam do domu i wyjrzałam przez okno roślinki już nie było. Mieszkam na takiej wysokości, że stanowiło to realne zagrożenie życia. Na dodatek pod moim oknem jest wejście do budynku.Na szczęście było to o poraku więc niewielu ludzi się kręci.
Kiedyś wcinając mojego ulubionego grapefruta zebrałam pestki i wsadziłam do ziemi. Teraz na moim parapecie stoji pięć ślicznych roślinek. Na owoce będę musiała jeszcze długo czekać, ale widok zielonej roślinki wychodowanej przezemnie już napawa dumą ;)
Innym razem przed obraniem grapefruta sparzyłam mu skórkę wrzątkiem. Po obraniu pokroiłam ją w drobną kostkę i wysuszyłam na parapecie.
Teraz popijam grapefrutową herbatkę własnej roboty i patrzę jak rosną moje roślinki:)
Dziś miał być dobry wieczór. jak łatwosię domyśleć nie był. Zawiodłam się (ale bez przesady) i mam zamiar zakończyć znajomość, która była odrobinkę fajna. Niestety zbyt dożo rzeczy jest nie tak jak jestem w stanie przyjąć i pogodzić się z nimi. Chyba powinnam była zrobić to wcześniej bo teraz może być ciężko, ale nie z takimi rzeczami sobie radziłam.
Wczoraj mój brat wrócił z weekendu w Belgii. Powiedziałam mu o pomyśle wyjazdu. On uważa to za wielką szansę i rozumie że nie mogę zostawić taty z tą osobą której nazwisko jest wpisane w moim akcie urodzenia w rubryce matka. Nie mogę ich zostawić ich samych ze sobą, bo nie ręczę za tatę, nie wiem do czego ona mogła by go doprowadzić. Brat zaproponował jej leczenie(zanim powiedziałam mu o swoich zamiarach), ale ja jestem realistką, wiem że bariera przyznania się do problemu jest nie do pokonania dla niej, a bez tego nie ma mowy o udzieleniu jej pomocy. Wiem że na brata mogę liczyć, to bardzo dużo i za to go kocham najbardziej na świecie.
Może rzeczywiście propozycja wyjazdu do Anglii to coś niesamowitego co dzieje się w moim życiu i jest to ogromna szansa. Ja to wiem i dlatego przyjmę tę propzycję, ale nie wiem jak o tym powiedzieć rodzicom, jak wytłumaczyć to rodzinie, to nie jest takie proste.Do tej pory to czego się bałam to wymyślne karuzele, prowadznie samochodu, nie zaliczenia egzaminu, itp. a to jest trochę inny kaliber i nie wiem jak sobie z tym poradzić.